Spaghetti carbonara to kolejny przepis, który za mną ‚chodził’. Składniki czaiły się w lodówce od kilku dni, a ja cały czas miałam zagwozdkę, czy do oryginalnej włoskiej carbonary dodaje się śmietanę? Jednoznacznej odpowiedzi nie znalazłam, dodałam śmietanę. Spaghetti było naprawdę dobre! A dodam, że carbonarę jadłam trzeci raz w życiu, z czego ani razu nie zrobiłam jej sama. Polecam, bo to niezwykle szybki przepis na obiad.
Składniki (na 2 osoby):
- 250 g makaronu spaghetti
- 100 g boczku w plasterkach
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki posiekanej pietruszki
- 2 jajka
- 1/2 szklanki śmietany (obojętnie jakiej, najlepsza kremówka min. 30%)
- 1/2 szklanki sera tartego (pecorino lub parmesanu, lub mieszanka obu)
- świeżo mielony czarny pieprz
W miseczce rozkłócić jajka, połączyć ze śmietaną oraz tartym serem. Odstawić.
Boczek w plasterkach pokroić na mniejsze plasterki o szerokości około 1 cm. Rozgrzać patelnię i podsmażyć na niej boczek, do momentu aż boczek lekko się zrumieni. Dodać natkę pietruszki oraz wyciśnięte ząbki czosnku. Podsmażyć jeszcze chwilę i odstawić.
W między czasie ugotować makaron w osolonej wodzie według instrukcji na opakowaniu. Odcedzić i z powrotem przełożyć do garnka. Do makaronu dodać podsmażony boczek, wymieszać. Następnie dodać sos i wymieszać z gorącym makaronem, tak, aby makaron oblepił się sosem, a jajka się nie ścięły (nie podgrzewać!). Doprawić czarnym pieprzem (około 1/2 płaskiej łyżeczki).
Makaron podawać posypany tartym serem oraz posiekaną pietruszką.
A po dawce boczku, śmietany i sera zapraszam na jazdę na rolkach. Ja jeżdżę na nich od niecałego tygodnia. Nadal nie potrafię hamować i jestem najwolniejsza na deptaku (prześcigają mnie nawet biegający). Lecz jak tu być najszybszym, kiedy przed chwilą zjadło się pyszny talerz carbonary? Wyprzedzający mnie mogą mi zazdrościć!
to ja tez wolę być wolno-jeżdżącym, ale smacznie najedzonym, niż szybkim głodnym – co carbonary w życiu nie jadł ;)
a więc koniecznie musi wypróbować! i dołączyć do wolno jeżdżących, lecz smacznie najedzonych! ;)
Witam, gratuluję zachęcających zdjęć. Czytam przepisy i pozwolę sobie jedynie napisać, w odniesieniu do Pani wątpliwości powyżej,
że absolutnie żaden szanujący się Włoch (bo rozumiem, że o oryginalne przepisy chodzi) nie dodałby śmietany do carbnary. Żółtka z parmezanem zdecydowanie wystarcza. Pozdrawiam i życzę sukcesów kulinarnych równie udanych jak zdjęcia.
Pepperoncino, dziękuję za wskazówkę. Dużo głosów słyszałam na temat śmietany w carbonarze po tym wpisie, i faktycznie – z przewagą na niedodawanie jej. Pozdrawiam serdecznie ;)
Pingback: Spaghetti z mleczkiem kokosowym | Stoliczku nakryj się - Przepisy i rysunki kulinarne