Wspaniałe trufle śliwkowe, które stały się moją obsesją. Pyszne, rozpływające się w ustach. Od grudnia zdążyłam je zrobić już może z pięć razy. Uwielbiam zjeść jedną kulkę (no może dwie!) do śniadania, a potem na deser, i jeszcze przed myciem zębów się przyda. Choć sama pochłonęłam ich najwięcej (zwłaszcza podczas przygotowań i kulania w kakao), to również obdarowałam nimi kilka osób. Zwłaszcza zachwycony był mój Tato – pożeracz słodyczy.
Za całą radość, którą niosą te trufle dziękuję Asieji. Bowiem to Ona przyniosła to całe dobro na sesję do ebooka – Trójmorskie Święta.
Składniki (na około 30 sztuk):
- 200 g mascarpone
- 70 g śliwek suszonych
- 1 łyżeczka brązowego cukru
- 1 łyżeczka miodu
- 2 tabliczki gorzkiej czekolady (min. 60% kakao)
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- kakao w proszku
Śliwki suszone drobno pokroić. W garnku z grubym dnem rozpuścić na małym ogniu mascarpone. Dodać cukier i miód, rozpuścić. Dodać śliwki i chwilę mieszać. Odstawić z ognia. Dodać połamaną w kostki czekoladę i cynamon. Mieszać delikatnie aż czekolada w całości się rozpuści. Odstawić do ostygnięcia, a po tym czasie do lodówki na około godzinę. Masa powinna przypominać plastelinę. Z masy formować kulki wielkości orzecha włoskiego. Obtoczyć w kakao. Układać na deseczce. Wstawić do lodówki na kilka godzin. Po tym czasie można trufle przełożyć do słoików lub pojemników.
Witam! Ale fajny przepis :) Czy będziemy mogli podać link do Pani bloga na blogu uczniów szkoły podstawowej? Oraz zdjęcie z truflami? (opiszemy autora i link do zdjęcia) Będą oni realizować miniprojekt pod tą samą nazwą „Stoliczku – nakryj się”, to będzie wprawdzie bardziej o bajkach, ale też i o kuchni. Pozdrawiamy z południa Polski!
Jak najbardziej! ;) cieszę się, że przyczynię się do edukacji :) Pozdrawiam znad morza!
Super! Pięknie dziękujemy. Jak tylko uczniowie opracują swój wpis, prześlemy link :) I chętnie tutaj będziemy wracać. Piękne zdjęcia, świetne przepisy!
Do widzenia :)
Osobiście nie przepadam za jakimkolwiek smakiem trufli ale te wyjątkowo kuszą :)