Od 1. grudnia jestem na urlopie. Układam trzecie z kolei pudło puzzli, wyrzucam połowę zawartości domu, oglądam filmy i seriale, włóczę się po knajpach i galeriach, czyli robię to, co dokładnie na urlopie robić się powinno – rozleniwiam się. A jak rozleniwienie to ciepłe kluchy. Z białą czekoladą, pyszne! Powiedziałam o nich, że trochę smakują jak… leniwe. Serio.
Składniki:
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1 mała biała cebula, posiekana
- 350 g makaronu penne
- 1/2 litra wina
- 1/2 litra wody
- 2 łyżki mleka
- 1/2 łyżki soli
- 1 tabliczka czekolady
- 125 g mascarpone
- 60 g kremowego serka koziego
- 2 łyżki mleka
- pistacje, gorzka czekolada
Na dużej patelni rozgrzać oliwę, zeszklić cebulę. Dodać (suchy) makaron penne i smażyć chwilę, aby oliwa oblepiła makaron. Dolać wino, wodę, mleko. Dodać sól. Gotować na małym ogniu do momentu aż makaron wchłonie wino i wodę, i będzie al dente (jeśli makaron będzie nadal za twardy, dolać wodę).
W kąpieli wodnej rozpuścić białą czekoladę. Dodać mascarpone, ser kozi i mleko. Przełożyć odcedzone penne do miski z sosem czekoladowym i wymieszać.
Podawać z posiekanymi pistacjami i tartą gorzką czekoladą.
Kurcze, wygląda tak intrygująco! Nigdy nie próbowałam takiego połączenia! A że lubię nietuzinkowe smaki, pewnie bym zasmakowała w tym daniu! Muszę kiedyś spróbować :)))
W życiu bym sama nie wpadła na takie połączenie, ale wygląda kusząco… muszę kiedyś wypróbować!
Biała czekolada??? :) Chcę je!