Zatem mamy już jesień. Otulam się wełnianymi szalami, oglądam ogromne dynie na straganach, a podczas spacerów złote liście szeleszczą pod moimi kaloszami. W chłodniejsze wieczory wracam zziębnięta do domu, rozgrzewam dłonie na kaloryferze i sięgam po kubek gorącej herbaty z sokiem malinowym. Do kubka herbaty z kolei wyciągam ze słoika kilka ciastek. Na przykład takich z dzisiejszego przepisu. Korzennych i bardzo jesiennych. Ciasteczka są mięciutkie i zjada się po pięć pod rząd.
Składniki:
- 200 g mąki
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/8 łyżeczki soli
- 100 g cukru trzcinowego
- 100 g puree z dyni
- 80 g miękkiego masła
- 1/2 łyżeczki świeżego imbiru
- 90 g wiórków gorzkiej czekolady
Przygotuj puree z dyni. Około 150-200 g dyni pokrój w ósemki razem ze skórą, usuń pestki, pozostaw zbity miąższ. Rozgrzej piekarnik do 200’C. Umieść na blaszce dynię i piecz 30 minut – 1 godzina. Ostudź dynię, ostrożnie oddziel miąższ od skóry. Miąższ zmiksuj na gładkie puree.
W misce wymieszaj mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cynamon, sól i cukier.
Dodaj masło, puree dyniowe i imbir. Wymieszaj dokładnie. Na sam koniec dodaj wiórki czekoladowe.
Wyłóż pergaminem do pieczenia blachę. Łyżeczką do herbaty nabieraj porcje ciasta i rozkładaj na papierze w odległości mniej więcej 5 centymetrów. Piecz w temperaturze 200’C przez około 15 minut. Wyjmij ciastka, odstaw do całkowitego ostudzenia.