Czy wspominałam już wcześniej, jak bardzo nie do pomyślenia było kiedyś dla mnie łączenie smaków słonych ze słodkimi? Jak zrzucałam ananasa zapiekanego z serem z piersi z kurczaka? Jak odsuwałam żurawinę od mięs? Dzięki Bogu czasy te przeminęły. I niech nie wracają. Nie ma bowiem lepszego połączenia niż mięso czy ryba z owocami, czy przetworami z owych. Zatem dzisiaj propozycja na łososia w bardzo letnim wydaniu. Bardzo owocowym, i bardzo lekkim. Największe dwa plusy tego dania? Idące w parze smak i wygląd (te kolory!), oraz to, że nie narobimy się przy nim za wiele.
Składniki (na 2 średniogłodne osoby):
- filet z łososia (około 300 g)
- 1 łyżeczka curry
- pieprz
- oliwa
- 6-7 truskawek
- 1/2 mango
- 1/2 grapefruita
- 1 łyżeczka miodu
- 1/4 łyżeczki imbiru w proszku
Filet z łososia przekroić wzdłuż na dwie części. Każdą doprawić 1/2 łyżeczki curry, pieprzem i oliwą. Natrzeć rybę i odstawić.
Truskawki umyć, oderwać szypułki, pokroić w plastry. Mango i grapefruita obrać, pokroić w kostkę. Połączyć owoce w misce razem z miodem i imbirem.
Rozgrzać patelnię grillową bez tłuszczu (lub piekarnik). Smażyć łososia po kilka minut z obu stron. Przełożyć na talerz. Podawać razem z salsą owocową. Doprawić pieprzem i kolorowymi ziołami (u mnie kolorowe zioła do sałatek Kamis).