Dzisiaj ponownie pojawią się pomidory i bazylia, ale nie o nie tutaj chodzi, a o tosty francuskie, które przybrały bardzo egzaltowaną nazwę. W końcu tosty francuskie to nic innego jak chleb maczany w jajku, choć ja wolę mówić na nie „bułki w jajku”, bo tak już się przyjęło od dzieciństwa w moim domu. Bułki w jajku zatem mama przygotowywała dość często na kolację, najlepiej z bułki paryskiej, oprószone solą. Do tego ogromny kubek kakao i świeżo wyprana, pachnąca pidżama. Sen przychodził w try miga.
Tosty francuskie to świetne wykorzystanie czerstwego chleba. Możemy je jeść bez niczego, lub przebierać w niezliczonych dodatkach. Oprócz propozycji na słono, polecam wersję na słodko. Wystarczy, że sól i pieprz zastąpimy cukrem i cynamonem.
Składniki (na 1 porcję):
- 3 kromki dowolnego pieczywa
- 1 jajko
- 3 łyżki mleka
- sól, pieprz
- 2 łyżki masła/oleju do smażenia
- 5 pomidorków koktajlowych
- kilka świeżych listków bazylii
- 1 łyżka octu balsamicznego
- 1 łyżeczka miodu
- 1/2 ząbku czosnku (lub mniej; można pominąć)
Pomidorki pokroić na mniejsze części, bazylię posiekać. Wymieszać w miseczce z octem, miodem i czosnkiem. Odstawić.
Jajko rozkłocić na płaskim talerzu, dolać mleko, sól i pieprz, wymieszać.
Na patelni rozgrzać masło lub olej. Kromki pieczywa obtoczyć krótko w jajku i smażyć na rozgrzanym tłuszczu z obu stron do zarumienienia. Przełożyć na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym – papier wchłonie nadmiar tłuszczu. Smażyć pozostałe kromki. Podawać na ciepło, zaraz po usmażeniu, z dodatkami.