Z lodami o smaku czarnego sezamu mam jedno wspomnienie – Paryż. Bo to właśnie tam, u Berthilliona, spróbowałam tego zaskakującego smaku i przepadłam. Zachwycił mnie zresztą nie tylko sam smak, ale i szarawy kolor lodów. Jeśli kiedykolwiek pojawicie się na Ile Saint Louis, spróbujcie Berthilliona, a tymczasem przygotujcie sobie lody o smaku czarnego sezamu w domu.
Składniki:
- 250 ml mleka 3,2%
- 350 ml śmietanki 30%
- 100 g + 2 łyżki cukru
- 4 żółtka
- 3 łyżki czarnego sezamu, drobno zmielonego
- szczypta soli
W garnuszku podgrzać mleko, śmietankę i 100 g cukru do momentu aż cukier całkowicie się rozpuści. Nie doprowadzać do wrzenia, odstawić. W miseczce utrzeć żółtka z 2 łyżkami cukru na gładką, puszystą masę. Dolać około 1/4 szklanki podgrzanej śmietanki, a następnie żółtka przelać do garnuszka ze śmietanką. Garnek postawić z powrotem na średnim ogniu i podgrzewać cały czas mieszając do momentu aż masa zacznie lekko gęstnieć, około 3-5 minut. Odstawić z ognia, wmieszać czarny sezam i sól. Ostudzić. Ostudzoną masę przelać do pojemnika. Wstawić do zamrażarki. Po upływie kilku godzin lody są gotowe do spożycia.
ale jestem ciekawa smaku. wyglądają pysznie!
Nigdy nie widziałam lodów sezamowych, a jestem pewna że bardzo by mi smakowały! Myślisz, że będzie bardzo duża różnica w smaku jak użyję na próbę sezamu jasnego? Akurat mam zapasy ;)
czarny sezam jest łagodniejszy w smaku, bardziej słodkawy, nie czuć tej orzechowej goryczki, którą z kolei czuć przy jasnym sezamie. ale zachęcam do spróbowania, można dać go po prostu mniej :)
hej, to ja…….haha………długo mnie nie było…….. do Paryża mam trochę daleko……hihi…….inny kontynent, ale lody wypatrzyłam w jakiejś gazecie i………..ciach kartka poszła z egzemplarza,bo …. uznałam, ze musowo wypróbować taki „szary” smak……..hihi……. a potem zaczęło się szukanie czarnego sezamu i……. uff, wreszcie udało się znależć 4 miesiące temu………ale jakoś ochota minęła, ale może dlatego, że tu zima jeszcze jest…….i nagle chyc wskoczyłam do Ciebie, a tu te lody, jak dla przypomnienia…….hihi……..i „bloody hell” wyglądają jak te, co mam na tej wyrwanej kartce…….haha……..one jeszcze mają do „towarzystwa” pięknego psiaka Scotchterriera i na dodatek w kolorze sierści szarej…….
pzdr, ursa, kpd