Tatry i przepis na moskole

20160528-DSC_4236

Kto by pomyślał, że pojadę wiosenną porą w Tatry. Ja i wchodzenie pod górę? Zimą sprawy mają się zupełnie inaczej, jest bowiem wyciąg! I zjeżdża się też szybko. Ale wiosną? Trzeba chodzić! Trzeba w-chodzić!

20160528-DSC_4203

Lecz motywacja, aby pojechać w Tatry wiosną była ogromna! A motywacją było… wyżywienie w willi, w której spędzaliśmy ostatniego Sylwestra, i do której zawitaliśmy ponownie. Ha ha! Jeśli podobnie jak my lubujecie się w tradycyjnym polskim jedzeniu, do szczęścia nie potrzebujecie luksusów, uwielbiacie miłą obsługuję i bycie z dala od krupówkowego zgiełku, to z całego serca polecam Wam Willę pod Brzyzkiem w Klusie. Mój Boże, jakie tam jest jedzenie! Tam nawet jajecznica smakuje genialnie. Codziennie też możecie porozmawiać i pośmiać się z Tereską, która krząta się po kuchni (i czeka na Was, spóźnionych, z kolacją). Wieczorem natomiast odwiedźcie pobliską Karczmę Muzykancko w Poroninie – piękną chatę, w której biesiadują lokalni Górale, młodzież rozmawia ledwo zrozumiałą gwarą, menu jest napisane po góralsku, a podhalańskie tradycyjne kapele przygrywają do pysznego grzańca. Ależ tam klimatycznie!

IMG_6296

Tatry są prze-pięk-ne! Monumentalne i zachwycające! Ostatni raz widziałam Tatry jako dziecko i, oczywiście, nic nie pamiętam. Poza kreszowym dresem, który miałam na sobie na Kasprowym Wierchu.

Podczas niespełna czterech dni pobytu… właściwie to tylko chodziliśmy, wchodziliśmy (o nie!), schodziliśmy (też o nie). W ciągu prawie czterech dni oblecieliśmy: Dolinę Kościeliską ze Smreczyńskim Stawem, a z Hali Ornak przebiliśmy się do Doliny Chochołowskiej; Kasprowych Wierch, przełęcz Kondracką i Dolinę Kondratową; Morskie Oko z żółtym szlakiem do Doliny Pięciu Stawów (gdzie zastała nas potężna ulewa i byliśmy zmuszeni zawrócić) i Dolinę Strążyską. Widzieliśmy świstaki, piliśmy wodę ze strumieni, jedliśmy na szczytach zwinięte ze śniadania oscypki, piliśmy herbatę w szklance ze spodkiem w schroniskach, obklejaliśmy stopy plastrami (dobra, ja obklejałam) i robiliśmy okropną ilość zdjęć.

20160527-DSC_403120160527-DSC_403920160527-DSC_4097

A po powrocie, odtworzyłam sobie cząstkę Zakopanego. Moskole, czyli placki z gruli (ziemniaków). Tradycyjnie tylko z mąką i solą. Czasem z mlekiem czy drożdżami, jak komu się przelewa. Wypiekane na piecu, ale może być i na suchej (!) patelni.

20160611-DSC_4317

Moskole (pycha!):

  • 1/2 kg gruli
  • 1 jajko
  • 1/2 szklanki maślanki
  • około 1 szklanka mąki
  • sól

Ziemniaki obierz i ugotuj. Całkowicie ostudź. Ubij na puree. Dodaj jajko, maślankę, mąkę (około 3/4 szklanki) i sól. Wyrób ciasto. Ciasto będzie się kleiło.

Rozgrzej patelnię. Ręce utytłaj w mące i z klejącego się nieco ciasta uformuj dość płaskie placki. Wrzuć na gorącą patelnię i smaż z obu stron.

Placki podawaj z masełkiem czosnkowym – miękkie masło połącz z wyciśniętym czosnkiem, dodaj koperek (niekoniecznie) i odrobinę soli.

20160528-DSC_4150

 

Biała pizza z kurkami

pizzakurki3Nawet nie wiem, od czego zacząć! W dniu wczorajszym wybuchła gigantyczna bomba szczęścia. Spełnia się jedno z moich największych marzeń. Marzenie, które ciągnę ze sobą od prawie 20 lat! Lecę do Australii! Do A-U-S-T-R-A-L-I-I!!! Wow, wciąż nie dociera. Jednak po 35 godzinnym locie powinno dotrzeć. Tymczasem – w najnowszym, październikowym numerze Elle pojawił się mój przepis na jesienną pizzę z kurkami. Zapraszam!

elle

Składniki:

  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1 łyżeczka soli
  • 6 g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 100 ml ciepłej wody (lub wody i mleka)
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 łyżeczka masła
  • 1/2 małej cebuli i ząbka czosnku
  • 3 łyżki śmietany 18%
  • 1/2 kulki mozzarelli
  • 1 szklanka kurek
  • kilka małych różyczek brokułu
  • przyprawy (tymianek, koperek, czerwony pieprz, sól)

Do miski przesiej mąkę z solą. Zrób zaczyn – rozpuść drożdże z cukrem i ciepłą wodą. Zaczyn połącz z mąką i oliwą. Wyrób gładkie ciasto i odstaw do wyrośnięcia na około jedną godzinę. Piekarnik rozgrzej do 250’C. Przygotuj biały sos do pizzy. W garnuszku rozpuść masło i podsmaż drobno posiekaną cebulę i ząbek czosnku. Dodaj śmietanę, dopraw solą i pieprzem. Rozwałkuj ciasto do pizzy i rozsmaruj równomiernie sos. Rozłóż składniki: plasterki mozzarelli, grzyby, brokuły. Z wierzchu posyp czerwonym pieprzem, koperkiem i tymiankiem. Piecz około 10 minut.

pizzakurki1

pizzakurki2

Penne z białą czekoladą i kozim serem

pennebialaczekolada1Od 1. grudnia jestem na urlopie. Układam trzecie z kolei pudło puzzli, wyrzucam połowę zawartości domu, oglądam filmy i seriale, włóczę się po knajpach i galeriach, czyli robię to, co dokładnie na urlopie robić się powinno – rozleniwiam się. A jak rozleniwienie to ciepłe kluchy. Z białą czekoladą, pyszne! Powiedziałam o nich, że trochę smakują jak… leniwe. Serio.

Składniki:

  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 mała biała cebula, posiekana
  • 350 g makaronu penne
  • 1/2 litra wina
  • 1/2 litra wody
  • 2 łyżki mleka
  • 1/2 łyżki soli
  • 1 tabliczka czekolady
  • 125 g mascarpone
  • 60 g kremowego serka koziego
  • 2 łyżki mleka
  • pistacje, gorzka czekolada

pennebialaczekolada2Na dużej patelni rozgrzać oliwę, zeszklić cebulę. Dodać (suchy) makaron penne i smażyć chwilę, aby oliwa oblepiła makaron. Dolać wino, wodę, mleko. Dodać sól. Gotować na małym ogniu do momentu aż makaron wchłonie wino i wodę, i będzie al dente (jeśli makaron będzie nadal za twardy, dolać wodę).

W kąpieli wodnej rozpuścić białą czekoladę. Dodać mascarpone, ser kozi i mleko. Przełożyć odcedzone penne do miski z sosem czekoladowym i wymieszać.

Podawać z posiekanymi pistacjami i tartą gorzką czekoladą.

pennebialaczekolada

Zielone curry z kurczakiem

greencurry1Dzisiaj nie ma opisu, lecz jest wierszyk o zielonym curry:

W lodówce słoiczek mieszkał zielony,

Sąsiada miał – groszek mrożony.

Codziennie okiem na mnie łypali,

Po pewnym czasie się już dąsali,

Że pominięci, że obrażeni, że ich nie lubię,

Że tylko z makaronem i pomidorem coś dłubię.

Aż przyszedł dzień, poniedziałek to był się zdaje,

Gdy naszła mnie chęć na dalekie kraje.

W garze wylądował kurczak, kafiru liść i kokosowe mleczko,

Limonka, groszek i zielonego curry deczko.

Słyszałam tylko potem, jak sobie skromnie opowiadali,

że tacy zieloni, zdrowi, i że wszystkim smakowali.

Składniki:

  • 1 łyżka oliwy
  • 2 łyżki zielonej pasty curry
  • 1 łyżka brązowego cukru
  • 1 podwójna pierś z kurczaka
  • 6 liści kafiru (lub skórka otarta z limonki)
  • 1 puszka mleka kokosowego (400 ml)
  • 1 łyżeczka sosu rybnego
  • sok z 1/2 limonki
  • ryż jaśminowy

Pierś z kurczaka pokroić na kawałki.

Rozgrzać oliwę na patelni. Dodać pastę curry i cukier, wymieszać do rozpuszczenia cukru. Dodać kawałki kurczaka i chwilę smażyć. Zmniejszyć ogień, wlać mleczko kokosowe, dodać liście kafiru i sos rybny. Gotować bez przykrycia przez około 30 min. Pod koniec gotowania dodać mrożony groszek. Doprawić sokiem z limonki.

Podawać z ryżem jaśminowym, otartą skórką z limonki i kolendrą.

greencurry1