Co może być bardziej kojarzone z wakacjami jak nie lody? Uwielbiam lody! Mogłabym je jeść zamiast śniadania czy obiadu. Świetnie orzeźwiają i zawsze poprawiają mi humor. Zwłaszcza w dość deszczowe lato. Na kolację w piątek z kolei zajadałabym lody „z prądem” – takie jak z dzisiejszego przepisu. Są przepyszne i mimo, że fan whisky ze mnie żaden, to od wczoraj to moje ulubione lody. Polecam robić od razu z podwójnej porcji.
Składniki:
- 200 ml mleka
- 300 ml śmietanki 30%
- 70 g cukru trzcinowego
- 3 żółtka
- 70 ml whisky
- do przybrania: cukier kandyzowany
Mleko wraz z połową cukru podgrzać w garnuszku. Poczekać aż cukier się rozpuści. Odstawić z ognia. W misce ubić żółtka z pozostałym cukrem na puszystą masę.
Żółtka powoli wlewać do gorącego mleka, cały czas mieszając trzepaczką. Włączyć ponownie ogień (średni poziom) i gotować masę przez kilka minut, do momentu aż zacznie gęstnieć. Odstawić do ostudzenia – masa może być lekko ciepła. Dolać śmietankę i whisky, wymieszać.
Przelać masę lodową do pojemnika na lody, wstawić do zamrażarki. Lody należy kilka razy co jakiś czas przemieszać (mniej więcej co 1 godzinę). Kiedy masa lodowa stężeje, lody są gotowe. Łyżką do lodów nakładać gałki lodów do wafelków. Podawać z cukrem kandyzowanym kruszonym.
Po więcej zdjęć i rysunków zapraszam tutaj.
Coś dla mojego męża – whisky i lody to chyba idealne połączenie dla niego ;)
Bardzo fajny przepis, trzeba bedzie sprobowac:)
o mamo! jakie pyszne!
Dobre, dobre, dobre mówię każdemu!
śliczne zdjęcia