Wstęp dziś będzie wierszykiem:
W lodówce na półeczce leżał smutny buraczek,
Nieopodal gniótł się wśród zielonych liści szpinaczek,
Jeszcze obok feta grecka z nudów ziewała,
I nikt z nich nie przypuszczał, że chwilę później z nich wszystkich kanapka powstała.
Składniki:
- 2 bułki
- 1 mały burak
- 1/2 szklanki pokruszonej fety
- 2 łyżeczki miodu
- 1/2 szklanki orzechów włoskich
- 2 łyżki oliwy
- 2 łyżki octu balsamicznego
- 1 łyżeczka brązowego cukru
- sól, pieprz
- garść świeżych liści szpinaku
Buraka umyć i owinąć w folię aluminiową. Piec w temperaturze 200’C do około 1 godziny. Ostudzić, obrać i pokroić w cienkie plasterki. W głębokim talerzyku połączyć oliwę, ocet, cukier oraz, według uznania, sól i pieprz. Plasterki buraka obtoczyć w marynacie i pozostawić na talerzyku. Szpinak umyć, osuszyć. Orzechy włoskie uprażyć na patelni, przełożyć z powrotem do szklanki i zalać miodem.
Bułki przekroić na połowę. Układać szpinak, plastry buraka, pokruszoną fetę i orzechy w miodzie.
uwielbiam takie ciekawe połączenia, buraczki szpinak- jeszcze nie łączyłam:)
Nie wiem dlaczego, ale zawsze jak tu zaglądam jestem głodna :P Takie dobre rzeczy u Ciebie, mniam!
;)) zapraszam do Gdańska, aby być naocznym świadkiem i degustatorem ;)
Dopiero wróciłam z Helu, ale do Gdańska też bym się chętnie wybrała… trochę mi daleko w tamte strony :( niestety…
na Helu była i do Gdańska daleko, no grzech normalnie ;))
Jak jestem na Helu to ciężko mi gdziekolwiek się przemieścić bo albo plażujemy albo pływamy :-) Teraz pogoda średnio dopisała, ale po raz pierwszy pojechał z nami Jogi i momentami było hardkorowo, ale zawsze musi być ten pierwszy raz ;-) Kiedyś mieliśmy taką wycieczkę do Gdańska z Helu :-)
A trochę daleko to ja mam ogólnie w morskie strony z Mazowieckiego. Teraz i tak szybciej bo do Torunia jedziemy ok. 1,5 h i od Torunia autostrada.
Dzień dobry! Szpinak lubię bardzo, za burakami nie przepadam, ale Pani przepis mi się bardzo spodobał – spróbujemy przygotować nasze bułeczki :)
A najbardziej podoba mi się zdjęcie! W jakim programie Pani je przerabiała, jeśli wolno spytać. Za tydzień będziemy w szkole szukać przepisów na fajne śniadanie, ja pokażę ten wpis.
Robiliśmy z mamą trufle z czekolady z Pani bloga – ale były dobre! Babcia ma w sobotę urodziny i dla niej też chcemy zrobić. Bardzo mi się Pani blog podoba!
Pozdrawiam
Michał.
PS. Nasz blog szkolny, czasem też o jedzeniu.http://blogiceo.nq.pl/konopniczaki/2014/02/27/831/
Witam:) dziękuję za miły komentarz! komentarze, że ktoś czyta mojego bloga i dodatkowo gotuje z tych przepisów i się udaje, są dla mnie złotem:) bardzo się cieszę, że trufle smakowały! Przyznaję, są obłędne! Oby Babcia również była zadowolona :) zdjęcia obrabiam w Adobe Light Room lub Photoshop.